Gen. Polko: Plan Trumpa do kosza
W niedzielę w Genewie odbyły się rozmowy delegacji Ukrainy i USA po tym, jak z Waszyngtonu wypłynął plan zakończenia wojny. Postawione w nim warunki są znacznie bardziej korzystne dla Moskwy niż dla Kijowa, co wywołało sprzeciw Ukrainy i jej europejskich partnerów. Tego samego dnia Reuters poinformował o alternatywnym planie pokojowym, przygotowanym właśnie przez Europę.
Gen. Polko komentuje
Zdaniem byłego dowódcy GROM zarówno Ukraina, jak i Europa starają się odpowiadać dyplomatycznie, choć obie strony zdają sobie sprawę, że "Rosja niestety nie chce pokoju". – Zapisy, które będą łagodzić plan Trumpa, będą dla Kremla z pewnością nieodpuszczalne – podkreśla wojskowy w rozmowie z "Faktem".
Gen. Polko pozytywnie ocenia fakt, że Polska może stać się stałym miejscem stacjonowania natowskich myśliwców. – Kiedyś NATO inwestowało w Niemcy, żeby tam zbudować całą infrastrukturę i potencjał bojowy, który będzie gwarantował odstraszanie. Jeśli te zapisy się potwierdzą, to tak samo mogłoby być dzisiaj z Polską. To jest dobry sygnał i słuszny ruch Europy – mówi były dowódca GROM.
Jednocześnie Roman Polko krytykuje brak wcześniejszej inicjatywy ze strony Starego Kontynentu. – Dobrze, że Europa zabiera głos, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby nie działała reaktywnie. Plan Trumpa pojawił się, bo wcześniej nie było jej zdecydowanej inicjatywy. Dzisiaj potrzebne jest opracowanie szerszej strategii – podkreśla wojskowy.
Jego zdaniem sam plan Trumpa "nie daje gwarancji pokoju" i "powinien trafić do kosza". – Europa ewidentnie chce go zablokować. Wątpliwości wzbudza każdy jego punkt – mówi gen. Polko i wskazuje, że "europejskie działania mają dać Ukrainie czas, by mogła wyjść z klinczu w związku z amerykańskimi naciskami".